Znęcanie się nad kandydatami (i kandydatką)
2015-05-12 15:02:25
Pierwsza tura wyborów prezydenckich zakończona, więc czas poznęcać się nad kandydatami (i kandydatką), podsumowując ich osiągnięcia.




Paweł Tanajno – należy do tych nielicznych kandydatów na prezydenta RP, którzy mogą poznać wszystkich swoich wyborców osobiście. Dla niego zresztą udział w wyborach był niczym olimpiada dla sportowca z egzotycznego kraju – samo uczestnictwo to sukces.

Jacek Wilk - on również może poznać swoich wyborców osobiście. Wilk próbował serwować korwinizm na poważnie i cytując niezrównanego komentatora sportowego w trakcie kampanii „stracił świeżość w kroku”. Cyrk bez dobrego klauna nie jest już śmieszny.

Marian Kowalski - jeśli ktoś sądzi, że radykalna lewica ma problem wizerunkowy, powinien spojrzeć na Mariana Kowalskiego i jego kumpli od brunatnych mundurków. Elokwencja, oczytanie i wykształcenie zyskały kandydatowi prawdziwych patriotów całą rzeszę zwolenników.

Grzegorz Braun - tym razem program kościół, rodzina, strzelnica oraz bomba atomowa, nie przyniosły sukcesu. Niepokorny pogromca żydowsko-masońskiego kondominium oraz rycerzy jedi poległ w nierównej walce. Gdyby przynajmniej dawał wejściówki na tę strzelnicę, albo zorganizował jakąś w kościele.

Janusz Palikot - słabiutko i bez fajerwerków. Ten kandydat w dotychczasowej działalności wyczerpał jednak limit głupoty i absurdu. W tej kampanii przegrał z konkurencją, choć jeszcze niedawno wydawało się, że nie można być głupszym od Palikota.

Adam Jarubas - na kandydata PSL nie zagłosowali tym razem nawet wszyscy ulokowani w spółkach skarbu państwa czy samorządach działacze partii wraz z rodzinami i klientami. Gdyby było inaczej wynik na pewno okazałby się lepszy. PSL musi wprowadzić nowe systemy motywacyjne, na przykład awanse czy premie pieniężne.

Magdalena Ogórek - kandydatka niezależna, która przypadkiem otrzymała pieniądze od SLD i przypadkiem odbywała konferencje w siedzibie tej partii zdobyła około 2,4% głosów. Sam chciałbym zostać niezależnym kandydatem dostającym kasę od Leszka Millera. Obiecuję, że ode mnie też mógłby później się odciąć jak od pani Magdy. Samobójstwo popełnione przez SLD należy ocenić jako bardzo malownicze.

Janusz Korwin-Mikke - lekka pedofilia, Adolf Hitler i strzelanie do górników nie okazały się jednak nośnymi hasłami. Przy obniżeniu wieku wyborczego do 16 lat i daniu prawa głosu gimnazjalistom oraz studentom, Korwin mógłby może pokusić się o wygranie jakichś wyborów. Problem z Krulem polega na tym, że dowcipy powtarzane po 100 razy przestają być śmieszne. Czas na nowy program kabaretowy.

Paweł Kukiz - sensacja, totalna niekumacja, tak można by podsumować kampanię tego kandydata. Wyuczył się trzech zdań na krzyż, ale walczył z systemem. Nie umiał odpowiedzieć na najprostsze pytania, a konstytucja to dla niego zapewne rodzaj drinka, ale „rozliczał sitwę”. Walczył przy tym o jednomandatowe okręgi wyborcze, czyli oddanie absolutnej władzy PO-PiSowi. Dowodzi to, że istnieje wielu wyborców gotowych zagłosować nawet na psa z dwoma głowami, czy inne dziwo, byle nie poprzeć establiszmentowych kandydatów.

Bronisław Komorowski - bul po ogłoszeniu pierwszych wyników, jaki rysował się na twarzach jego sztabowców rekompensował oglądanie drętwego wieczoru wyborczego. Jeszcze niedawno Adam Michnik twierdził, że Komorowski aby przegrać musiałby przejechać na pasach po pijaku zakonnicę. Czy ostatnio zaginęła jakaś zakonnica? Ogólnie niezbyt rzutki fajtłapa, zajmujący się hobbystycznie mordowaniem królików, nie wykazał się w kampanii większą charyzmą. Działanie na zasadzie: nasz program – straszenie PiSem, już nie wystarczy.

Andrzej Duda - zdecydowany wygrany z poparciem kilkunastu procent obywateli. Z tej radości zbratał się nawet z ludem spacerując przed wejściem do warszawskiego metra i rozdając kawę w plastikowych kubkach (ludzki pan, na jeden dzień zrezygnował z kawioru na rzecz taniej kawy). Może przed drugą turą, aby pokazać jaki z niego „swój chłop” nawet przejedzie się komunikacją miejską. Oczywiście jako zdecydowany bojownik walki z liberalizmem jest… byłym działaczem Unii Wolności.

Największym zwycięzcą wyborów jest jednak kandydat rzeczywiście antysystemowy. Według wstępnych wyników ma spore szanse na zwycięstwo w pierwszej turze, nazywa się Bojkot.

poprzedninastępny komentarze