Mędrzec i mit
2021-05-19 10:58:01
Ostatnie wywiady Adama Michnika dla >ZDANIA< i >GAZETY WYBORCZEJ< odbiły się szerokim echem w polskiej przestrzeni publicznej. I wywołały po części nawet krytykę Mistrza z Czerskiej. Więc jednak dekonstrukcja tego zmurszałego, nadwiślańskiego, umocowanego w romantycznym i patriarchalnym sposobie funkcjonowania przestrzeni publicznej postępuje. Nie jest tak jak drzewiej bywało, jeszcze nie tak dawno, kiedy powszechne uwielbienie i kult wobec wszystkiego co rzekł guru polskich przemian powodowało intelektualny upadek na kolana i uprawianie bezkrytycznej adoracji Mistrza. „Mistrza intelektualnej elegancji”, pewnie obok JP II drugiego monumentu minionych 3 dekad III RP. Oba mity pod naporem czasu i nieuchronnej dekonstrukcji ulegają skruszeniu na naszych oczach. Bo każdy mit czy legenda w zderzeniu z codzienną praktyką, tą mistrzynią i demiurgiem czasów modernizmu i powszechnego pluralizmu, rozproszenia, swobody wyrażania swoich sądów (zasadniczych wartości demokracji o którą Michnik i JP II ponoć walczyli – pytanie tylko czy miały ona dotyczyć ich oponentów, krytyków i innych sądów tak jak ich sądy, mniemania czy nauki) blednie i popieleje. Rozsypuje się niczym skały pod naporem wiatru, wody i lodu.

Podczas jednego ze spotkań z Adamem Michnikiem
poinformowałem go o moim (dość klasztornym, przyznaję)
zaangażowaniu w próby odnowienia formacji lewicowej.
Adam Michnik zareagował: >I co ? Pewnie będziecie
Stawiać problem aborcji jako główną kwestię polityczną ?
Niech was ręka boska broni ! Nie można w Polsce
robić polityki przeciwko Kościołowi !<.

prof. Adam CHMIELEWSKI

I tym aspektom towarzyszącym obu wywiadom chciałbym poświęcić te kilka refleksji, nicując je aforyzmami jednego z największych filozofów i etyków Polski w XX wieku, prof. Tadeusza Kotarbińskiego. Bo czy sakralizację i mumifikację poglądów (a przy tym osób z nimi kojarzonych) nawet najbardziej zasłużonych ludzi w historii może w dzisiejszym świecie być praktyką świadczącą o cywilizowanym, nowoczesnym, demokratycznym społeczeństwie ? Przecież już kilka dekad temu Kotarbiński słusznie zauważył:

Nieśmiertelne są tylko rzeczy martwe
Tadeusz Kotarbiński

Z obu wywiadów wyłania się postać okrzykniętego przez polski demo-liberalny mainstream intelektualisty i giganta nadwiślańskiej myśli okresu tzw. transformacji, jednego z jej twórców podwalin pod III RP i jednostkę obdarzaną przez demo-liberalne środowiska do niedawana niemalże religijnym kultem, głęboko zgorzkniałego, przegranego guru (a my jako społeczeństwo prawdopodobnie z nim). Na koniec ożenionego – jak to ma się permanentnie w polskiej historii - z nadwiślańskimi mitami, romantycznymi fantasmagoriami i nierealistycznym spojrzeniem, bo chciejskim (limitowanym przede wszystkim antykomunizmem który w świadomości Michnika stworzył aprioryczne pola dobra i zła, bieli i czerni), na rzeczywistość. Ideały zmian, cywilizowaniu czy europeizowaniu Polski ugrzęzły znów w postawie klęczącej: przed tradycją i Kościołem. Kadr w głowie się zatrzymał, zastygł, powrócił „do źródeł”. A wiadomo, że na „kolanach nie można być wolnym”.

Kto nie idzie naprzód ten się cofa. Nie ma powrotu do frazy która się przeżyła.
Tadeusz Kotarbiński

Dlaczego – pytają niektórzy dla których najważniejszy jest MIT - intelektualista, heros wolność made in panna "S", ostatecznie, po 30 latach gdy jego dziecko (III RP) jest dojrzałą kobietą świadomą swych praw i wolności, bredzi o religii oraz instytucji religijnej, która w swej 2000 letniej historii wielokrotnie tę wolność deptała, paskudziła, zohydzała ? Moim zdaniem to typowy przykład polskich fantazmatów i fatamorgan, które ten kraj i naród wielokrotnie przywiodły do klęsk. "Polsko, twa zguba w Rzymie" – wołał Słowacki. I romantyk (raczej mistyfikator) Michnik tego nie wie ? Okazuje się kolejnym polskim demokratą, wolnościowcem, który z opresji religijnej kolonizacji kultury nadwiślańskiej nie potrafi się wyzwolić. I to nie jest konserwatyzm. To jest tradycjonalizm, a to różni się zasadniczo co cywilizowany świat rozumie dziś pod pojęciem konserwatyzmu. I tego co z tym się wiąże.

W wolności najcenniejsza jest świadomość
Tadeusz Kotarbiński

W naszym kraju ostatnio sporo pojawiło się tekstów, materiałów, opracowań i prac naukowych na temat historii polskiego włościaństwa, ludu, tych warstw i klas nadwiślańskiego społeczeństwa o których historia milczy. Bo tylko królowie, magnateria, „hrabie i książęta”, „kardynały i biskupy”, szlachta, ziemiaństwo, wcześniej rycerze w zbrojach i na koniach, zwycięskie bitwy i wzniosłe porażki były (i są) przedmiotem prezentacji dziejów Polski. Polak zawsze walczył i jak nie zwyciężał to i tak był „moralnym zwycięzcą”. I jeszcze się modlił, pielgrzymował, wspomagał Kościół i stał przy wierze rzymsko-katolickiej.

Żyć rozumnie. Odtrącić złudne opowieści.
Trzeźwo sądzić. Z ponętnych urojeń wyzdrowieć.
I temu tylko ufać, co zawrze w swej treści
Dostarczyna empirii, rozwagi podpowiedź.

Tadeusz Kotarbiński

Natura folwarczna, pańszczyźnianego, odczłowieczonego przez system chłopa który myślał tylko aby wyjść z folwarku, stanąć obok Pana (np. w liberii lokaja) i czuć pogardę dla tych z czworaków ma się całkiem dobrze w naszym kraju. Czuć pogardę i wyższość do swoich niedawnych towarzyszy niedoli. Bo jakie jest marzenie niewolników ? Targ z niewolnikami gdzie niewolnicy - jako Panowie - handlują swymi dotychczasowi Panami. Ale to odczłowiecza też Pana. Wierzy w swą dziejową misję daną od Boga. Misję ucywilizowania Chama. Nawet w tak powszechnym i modnym od 30 lat u nas słowie – pracodawca – pobrzmiewają te patriarchalne, paternalistyczne ciągoty. Pan, łaskawca, posiadacz - „daje pracę”. Nie zatrudnia. O tym, że to my, pracownicy najemni mu swą prace sprzedajemy nikt nie wspomina. I to jest też mit, który Michnik i jego familia wszczepiły w dusze, serca a przede wszystkim – umysły, Polek i Polaków.

Bywają specjaliści od pilnowania własnych praw i cudzych obowiązków.
Tadeusz Kotarbiński

Zastanawiałem się nad przyczyną klękania środowiska Adama Michnika i jego osobiście przed Kościołem katolickim. Mam odpowiedź z ust samego Michnika: „Albo zachowujesz się jak niezależny intelektualista, albo jesteś w polityce. Dopóki byłem w polityce, szedłem na wiele kompromisów, często gorszych niż ten z Kościołem”. Wszystko więc wiemy. Od momentu kiedy Michnik wszedł do polityki (a kiedy z niej wyszedł ?) do kąta poszły ideały niezależnie od ich wymiaru i znaczenia.
"Uniwersum" i „metr z Sevres” w obszarze etyki i moralności można więc schować do szafy.

Do etyki miłości bliźniego nie jest potrzebna religia. Życzliwość, prawość, odwaga, dzielność opanowanie, godność własna nie dlatego zasługują na szacunek, że tego żąda Opatrzność w pouczeniach przez siebie wtajemniczonym, rzekomo objawionych, ani nie dlatego że praktykując owe cnoty zbawiać dusze dla życia przyszłego. Po prostu dlatego, że postępować w takim duchu jest czcigodne.
Tadeusz Kotarbiński

Michnik i jego familia popadli, zwłaszcza po 2015 roku, w swoisty klincz intelektualny. Otóż Prawo i Sprawiedliwość tak atakowana przez te środowiska bezpardonowo i irracjonalnie jest częścią tradycji "S" i to nie tylko z racji tworzenia jej przez takich ludzi jak Gwiazdowie, Kaczyńscy, Walentynowicz, Gliński (działacz "cywilizowanej" Unii Wolności !), Macierewicz, Wrzodak (gdzie on, gdzie) Glapiński itd. ale i z racji pomysłu na Polskę. PiS jest po prostu częścią „polskości" w warstwie mentalnej, kulturowej, historycznej. A "S" idealizowała naród jako taki, dychotomizując zbiorowość wedle określonego, biało-czarnego, mocno wartościującego, schematu. I ten sposób patrzenia na społeczeństwo to był wstęp do dzisiejszego - kroczek, malutki, kamyczek do ogródka – „gorszego sortu". Zresztą przepływy kadr z PO (nieodłączne dziecko nieboszczki Unii Wolności, środowiska które stworzyło i kultywuje „michnikizm”) do PiS-u i na odwrót świadczą o programowym i światopoglądowym podobieństwie obu członów tworu zwanego przeze mnie POPiS-em

Gdy ustaje tolerancja dla tolerancji, nastaje tolerancja przemocy.
Światło które oślepia jest grosze od ciemności.

Tadeusz Kotarbińśki

Po obu tych wywiadach i postawie Adam Michnika dziś, po 30 latach tzw. transformacji ustrojowej, po tym jak w pewnym czasie >GAZETA WYBORCZA< – czyli familia Adama M – skolonizowała świadomość dużego odłamu polskiego społeczeństwa (a na pewno lwią część wśród tzw. inteligencji) a dziś to imperium medialne zostało zdekolonizowane i zdemistyfikowane, można wysnuć wniosek, iż Adam Michnik jest kolejnym chochołem „ze swym złotym rogiem” – jak w >WESELU< Stanisława Wyspiańskiego - w naszej, nadwiślańskiej historii.





poprzedninastępny komentarze