David Africa: Ukraść egipską rewolucję

[2011-02-25 08:58:42]

Co za ironia! Reżim, który od 1979 roku podtrzymywany był amerykańskimi subwencjami w wysokości co najmniej 2 miliardów dolarów rocznie - i funkcjonował w interesie rządów Zachodu - upada, a my widzimy nagły zalew oficjalnych wypowiedzi witających z otwartymi ramionami zmianę, na którą w tym kraju długo oczekiwano, oklaskujących odwagę egipskiego ludu, a nawet demonizujących Hosniego Mubaraka.

Można aż ulec złudzeniu, że zachodząca właśnie w Egipcie transformacja jest tym, o co zachodnie rządy walczyły od lat - długo wyczekiwana zmiana w końcu się materializuje.

Kto by pomyślał, że kolejne rządy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i innych krajów europejskich długo dowodziły, że Egipcjanie, jak i wszyscy Arabowie, nie są na demokrację gotowi - że "wyjątkowe" okoliczności wymagają odrzucenia demokracji, i że brutalna władza, pod którą żyli przez trzydzieści lat była lepsza niż ryzyko wolnego prawa głosu?

Jeszcze zaledwie dwa tygodnie temu [oryginalny tekst opublikowano 18 lutego - przyp. red.], najnowsi przyjaciele egipskiej rewolucji, głosili - ustami ni mniej, ni więcej, tylko samej Hillary Clinton - że Mubarak był właściwym człowiekiem, by poprowadzić transformację egipskiej polityki, jako "stabilny" partner i figura, na której "można polegać" już od trzydziestu lat. W tym samym czasie Tony Blair, wysłannik tych samych mocarstw euro-atlantyckich na Bliski Wschód, nazwał Mubaraka "niezmiernie odważnym człowiekiem i siłą działającą na rzecz dobra".

Poncjusz Piłat zmył ze swych rąk ancien régime i rozpostarł szeroko ramiona na powitanie egipskiego ludu.

Rewolucja należy do Egipcjan


Wywłaszczanie egipskiej rewolucji przez oś euro-atlantycką już się rozpoczęło i Egipcjanie powinni być czujni w obliczu podstępnych zamierzeń, by skraść tę rewolucję i przytępić jej przekształcający potencjał.

Po tym, jak Mubarak został zmuszony do odejścia - to nie była rezygnacja, lud go wykopał - jednym z pierwszych wystąpień transmitowanych do ludzi na Placu Tahrir, była odpowiedź Obamy na ekspulsję Mubaraka. Jak zawsze elokwentny, Obama, jednym posunięciem, zdystansował USA od swojego wiernego sługi i posłał uściski egipskiej rewolucji.

Jego oferta asystowania w promowaniu w Egipcie demokracji jest wymowna. Już niedługo zobaczymy napływ euro-atlantyckich doradców, NGOsów i wszystkich tych ekspertów, mówiących Egipcjanom, co to jest "demokracja" i jak się ją praktykuje. Mieszkańcy Egiptu, którzy poświęcili siebie i swój rodziny, odrzucili podporządkowanie przemocy narzuconej im przez "stabilny" reżim Mubaraka, "na którym można polegać", i którzy ostatecznie zdołali wyrzucić tego sługę Waszyngtonu - oni wiedzą doskonale, co to jest demokracja, i jak ją praktykować. Właśnie przeprowadzili pierwszy od trzydziestu lat prawdziwy plebiscyt wśród egipskiego ludu, głosując rękami i nogami za odejściem Mubaraka.

Lęk Zachodu przed alternatywami


Zachodnie powitanie rewolucji przypomina doświadczenie Republiki Południowej Afryki we wczesnych latach 90. XX wieku, kiedy ciśnienie ku demokracji i końcowi brutalnego reżimu apartheidu był już nie do powstrzymania. Ni stąd, ni zowąd, ruch rewolucyjny znalazł się w uściskach nowych przyjaciół w rządach Wielkiej Brytanii, USA, Niemiec Zachodnich. Te same rządy w poprzednim okresie przez czterdzieści lat wspierały reżim apartheidu, twierdząc, że czarni Południowi Afrykańczycy, dokładnie jak Egipcjanie, nie byli gotowi na demokrację.

Brutalny reżim wolały także jako lepszy niż - jak to nazywały - "straszna alternatywa ruchu inspirowanego komunizmem", pomimo iż ten ostatni cieszył się oczywistym i wszechogarniającym poparciem mieszkańców RPA. Podobnie jak w przypadku Egiptu, oś euro-atlantycka wspierała reżim apartheidu poprzez trening służb bezpieczeństwa, wyposażanie go w informacje wywiadu (to np. dane CIA doprowadziły do aresztowania na 27 lat Nelsona Mandeli), a także wspierając reżim dyplomatycznie wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Następujące po 1990 serdeczne powitanie demokracji nastąpiło w takiej samej formie, jak obiecana Egipcjanom przez Obamę democracy assistance. Doradcy, szkolenia i specjaliści od zarządzania mówili nam, że demokracja równa się zachodnia demokracja liberalna plus gospodarka wolnorynkowa. Nasi przywódcy w większości odwzajemnili uścisk nieocenionym poziomem wiary w ich autentyczność i szczerość - przyjmując bez zastrzeżeń potoczną wiedzę polityczną i gospodarczą Konsensusu Waszyngtońskiego.

Rezultaty wszyscy widzimy: Afryka Południowa stała się społeczeństwem nawet jeszcze głębszych nierówności, a wzrost gospodarczy przyniósł korzyści tylko miejscowemu i międzynarodowemu biznesowi, podczas gdy bezrobocie pozostaje wyjątkowo wysokie.

Egipcjanie pokazali całemu światu, że wszystko jest możliwe, gdy zjednoczony lud angażuje się w realizację jakiejś idei. Nie powinni bezkrytycznie słuchać swoich nowonawróconych przyjaciół, którzy najpierw złożą im gratulacje za ogrom ich osiągnięcia - a potem zaczną mówić, że niektóre rzeczy są po prostu niewykonalne; będą mówić, że nie można być w swoich oczekiwaniach nierealistycznym, i że trzeba się zgodzić na mniej.

Jeśli egipski ruch na rzecz zmiany nie pozostanie czujny, jeżeli nie przestanie potwierdzać swojej politycznej niezależności, uścisk nowych przyjaciół wyciśnie z tej rewolucji życie i obróci ją w jedynie nieco wygładzoną wersję minionego reżimu Mubaraka - nowy demokratyczny ład, który znów i tak będzie stawiał interesy Waszyngtonu, Londynu, Berlina i Tel Awiwu przed interesami egipskiego ludu.

David Africa
tłumaczenie: Jarosław Pietrzak


Artykuł ukazał sie na stronie internetowej stacji Al-Dżazira (english.aljazeera.net). Dziękujemy Autorowi i wydawcy za zgodę na przedruk polskojęzycznej wersji tekstu.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
https://zrzutka.pl/evh9hv
Do 18 maja
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek

Więcej ogłoszeń...


21 czerwca:

1812 - W Bonn urodził się Mojżesz Hess, niemiecko-żydowski filozof, jeden z prekursorów socjalizmu.

1905 - Urodził się Jean-Paul Sartre, związany z lewicą powieściopisarz, dramaturg, eseista i filozof francuski. Przedstawiciel egzystencjalizmu. Rozwinął własną wersję socjologii marksistowskiej.

1913 - Urodził się Luis Taruc, filipiński działacz komunistyczny.

1914 - Zmarła Bertha von Suttner, austriacka pisarka, dziennikarka, jedna z wiodących postaci ruchu pacyfistycznego. W 1905 roku została pierwszą kobietą, która otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla.

1918 - Zmarł Edward Abramowski, polski myśliciel polityczny. Twórca idei socjalizmu bezpaństwowego. Zwolennik kooperatyzmu.

1922 - Urodził się Joseph Ki-Zerbo, historyk i polityk z Burkina Faso, w 1994 założył Partię Demokracji i Postępu/Partię Socjalistyczną.

1938 - W Warszawie otwarto I Kongres Pracy Społeczno-Obywatelskiej Kobiet z udziałem 40 organizacji kobiecych z całego kraju.

1940 - W nocy z 20 na 21 czerwca masowe egzekucje więźniów politycznych w podwarszawskich Palmirach. Rozstrzelany został m.in. działacz PPS Mieczysław Niedziałkowski.

1985 - Zmarł Tage Erlander, polityk szwedzki. W latach 1946-69 premier i przewodniczący Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej (SAP)

1996 - Stoczniowcy demonstrowali w Warszawie przeciwko planom likwidacji Stoczni Gdańskiej.

2004 - W wyniku rozłamu Komunistycznej Partii Kazachstanu powstała Komunistyczna Ludowa Partia Kazachstanu


?
Lewica.pl na Facebooku